Więcej moich wpisów możesz znaleźć również na: http://tomaszbakowski.innpoland.pl/

Steve Jobs uznany został za geniusza, wizjonera, człowiek który wyprzedził swoje czasy i stworzył nowe trendy, nową jakość, nowe pojęcia, nowe kategorie i dał ludzkości produkty z literką “I”. Wydaje się, że miał jakiś wyjątkowy umysł lub zdolności, których nie posiadają inni… Jak to jest możliwe, że wpadał na tak genialny pomysł, który patrząc z dzisiejszej perspektywy wydaje się oczywisty. Jak to się dzieje, że ludzie uważani za kreatywnych geniuszy (jak Jobs) wpadają na przełomowe rozwiązania, a Ty nie?

W tym artykule nie będę skupiał się nad osobowością, postawą, charakterem czy zasobami jakimi dysponował Jobs. Przeanalizuję natomiast mechanizm kreatywnego myślenia, który doprowadził go to wpadnięcia na oryginalny i trafny pomysł. Co więcej, jeżeli przyjrzeć się jak powstawały inne przełomowe odkrycia, okaże się że ich twórcy wykorzystywali ten sam sposób myślenia. Jedni świadomie, inni intuicyjnie, jeszcze inni przypadkowo ale zawsze w końcu prowadziło to do przełomowego rozwiązania.Ale zanim o Jobsie, przedstawie historię powstania lodów w wafelku, na którą natknąłem się oglądając program Gallileo w TV4. (Kto nie kojarzy, podpowiem, że jest to niemiecki program popularno naukowy.) Przez wiele lat lody były serwowane na talerzach, aż do 1904 roku kiedy to podczas targów narodziła się koncepcja wafelka do lodów. Stoisko z lodami cieszyło się takim powodzeniem klientów, że bardzo szybko skończyły się talerzyki na których były podawane i właściciel nie mógł dalej sprzedawać podczas gdy sąsiadujące stoisko z waflami perskimi z trudnością sprzedawało swoje wyroby. Właściciele obu stoisk wpadli na pomysł aby zawinąć w rulon wafel i nałożyć lody na górę! Genialne w swojej prostocie, ale czy to odkrycie byłoby możliwe gdyby każdy z nich myślał logicznie w ramach tylko swojego stoiska?Metoda myślenia jaka stoi za tego rodzaju pomysłami, a także wieloma innymi wynalazkami, odkryciami to łączenie w oryginalny sposób dwóch niezwiązanych ze sobą przedmiotów, dziedzin, obszarów. W tym przypadku mam lody + wafelek.

Jak Jobs wykorzystał ten sposób kreatywnego myślenia i wpadł na pomysł marki Apple?
Steve Jobs w w 2005 roku w mowie inaugurującej rok akademicki na Stanford opowiedział historię, która pokazuje jak (jak sam to nazywa) połączył dwie dziedziny, co stało się inspiracją do stworzenia wyróżniającego, oryginalnego i wnoszącego nową jakość produktu.

Używa wyrażania “połączyłem kropki”, które doskonale obrazuje proces jego kreatywnego myślenia. Pierwszą “kropkę” odkrył i poznał gdy postanowił zrezygnować ze studiów. Ta decyzja pozwoliła mu jako wolnemu słuchaczowi samemu wybierać zajęcia i brać udział tylko w tych, które go interesowały. Wybrał kurs kaligrafii, jak mówi prawdopodobnie najlepszy w całym kraju na tamte czasy. Tam poznał zasady tworzenie pisma, dowiedział się jakie elementy sprawiają, że znaki zachwycają ludzkie oko i są uznawane za piękne. Mówi, że w tamtym czasie nie mógł przewidzieć, że ta wiedza i umiejętność kiedykolwiek będzie miała jakieś praktyczne zastosowanie w jego życiu. Po prostu było to coś co go fascynowało i pochłonęło bez końca.

10 lat później kiedy projektowali jeden z pierwszych komputerów Apple cała ta wiedza wróciła do niego jak bumerang. Połączył kropki: zasady pięknej kaligrafii z rozwiązaniami w komputerze. Resztę już znamy: wpadł na pomysł tworzenia pięknych, łatwych w użytkowaniu komputerów, które są po prostu inne… Z przekąsem mówi również, że gdyby nie tamta inspiracja, nie mielibyśmy różnych czcionek w dzisiejszych programach tekstowych, ponieważ Microsoft po prostu skopiował od nich ten pomysł.

Jakie wnioski nasuwają się z tych dwóch historii?
1. żaden z tych pomysłów nie powstałby gdyby ci ludzie myśleli bardzo wąsko, tylko w jednej dziedzinie. Ja nazywam to pudełkami myślowymi i idąc dalej posługuję się popularnym terminem in-box thinking;
2. przełomowe inspiracje w obu przypadkach pochodzą z poza obszarów, w których na co dzień działali. Wystarczy, że wychylili głowy ze swoich pudeł myślowych – popularnie pomyśleli out-of-box;
3. potrafili stworzyć wartościowe połączenie dwóch pudełek myślowych. Bang! I to jest właśnie to co odróżnia twórczych geniuszy. Potrafią dostrzegać połączenia, których nie widzą inni i budować na tej oryginalności przewagę.

W przypadku lodów w rożku było to zjawisko przypadkowe w obliczu chwili: coś było trzeba zrobić żeby nie stracić klientów. W przypadku Jobsa niepotrzebna na pozór wiedza kompletnie nie związana z IT inkubowała wiele lat w umyśle aby w końcu Jobs utworzył z nią nowe połączenie w swojej głowie.

I w zasadzie to cała filozofia jeżeli chodzi o ten sposób kreatywnego myślenia. Po prostu chodzi o znalezienie nowej wartości w oryginalnych połączeniach.

Znasz już sam sposób w jaki myślał Jobs gdy wpadał na pomysł pierwszych komputerów, ale to nie wszytko, bo pojawiają się kolejne pytania:
Dlaczego nie każdy potrafi dostrzegać oryginalne, wartościowe połączenia?
Czy mogę się nauczyć tego sposobu myślenia?
Jak mogę wykorzystać to myślenie w moim biznesie?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach i myślę, że w kolejnych wpisach spróbuję odpowiedzieć na powyższe jak i również inne Twoje pytania w tym zakresie.

Ten sposób myślenia możesz lepiej poznać i trenować sprawdzone metody uczestnicząc w szkoleniu Business Creative Thinker – poznaj szczegóły tutaj

Aby nie ominął Cię kolejny wpis pełen kreatywnych inspiracji, zapisz się na nasz newsletter